Przejdź do głównej zawartości

O mnie

Moje zdjęcie
Michał
Warszawa, Mazowieckie, Poland
Michał, rocznik 93. Pracownik banku. Specjalista z zakresu FX. Absolwent niezłych, warszawskich uczelni. Mam całkiem fajne życie, którego niezwykle ważnym fragmentem są Podróże - zwykle te mniejsze, rzadziej te duże. Do tego wszystkiego jeszcze pasjonat polityki, uważny obserwator życia publicznego. Miłośnik sportów siłowych i dobrego jedzenia (żarłok :)

Wybrzeże Amalfitańskie w 1 dzień - moja relacja :)

Cześć,

jest szaro, zimno i ponuro, dlatego dla ocieplenia klimatu zrelacjonuje moją ekspresową wyprawę na Wybrzeże Amalfitańskie, czyli Amalfi Coast. Panoramiczny przejazd z paroma postojami w najsłynniejszych miejscowościach zajął mi jeden dzień. To bardzo krótko jak na tak piękny region. Niestety nie udało mi się odwiedzić paru miejsc, które miałem w planach, dlatego nie mogę napisać przewodnika. Za to chętnie napisze relacje, która może posłużyć jako krótki poradnik i inspiracja, dla osób, które podobnie jak ja, mogą na zwiedzanie tego WSPANIAŁEGO wybrzeża poświęcić tylko 1 dzień. 

Zrobiona przeze mnie Panorama Positano - na zachęte do dalszego czytania i oglądania.

I ja i pewnie większość z Was, wyprawę na Wybrzeże Amalfi rozpocznie w Neapolu, przy stacji Porta Nolana (ewentualnie stacje dalej, przy dworcu Napoli  centralne - swoją droga paskudna okolica :/), z której odjeżdża Cirumvesuviana, kolej obsługująca aglomeracje Neapolu. Swoją drogą warto dodać, że przez pewien czas po zjednoczeniu Włoch, Neapol był największym miastem w kraju a Cirrumvesuviana powstała w... 1885 roku! Kolej aglomeracyjna w XIX wieku na prawdę świadczyła o wysokim stopniu rozwoju miasta, ale to nie jest historia o XIX-wiecznym Neapolu. 

Cirrumvesuviana jeździ pomiędzy Neapolem a Sorreto. Trasa prowadzi bezpośrednio obok Wezuwiusza i przejeżdża przez Pompeje, w związku z tym jest bardzo popularna wśród turystów. Podobno w normalnych czasach jest bardzo zatłoczona, ja miałem to szczęście w nieszczęściu, że w dobie pandemii nie było problemu ze znalezieniem miejsc siedzących. Chcąc zwiedzić Wybrzeże Amalfi, wysiadamy na ostatniej stacji, właśnie w Sorento. przed wjazdem do miasteczka mamy parę całkiem ładnych widoków. Np. takich:


Soretto

Do Soretto dojeżdżamy po ok. godzinnie podróży. To miasteczko to prawdziwa brama na wybrzeże. Zobaczcie jakie urocze zdjęcie zrobiłem na stacji kolejowej w Sorento:


Zaraz po wyjściu ze stacji, mamy parking, z którego odjeżdżają autobusy firmy Cita. Sieć jeździ po całym wybrzeżu. Większość odwiedzających od razu przesiada się do Cita busu, jadącego do Positano i pewnie tez bym tak zrobił gdyby nie to, że bus miałem za niecała godzinne. Poświęciłem ten czas na błyskawiczny spacer do centrum Sorrento i z powrotem :D 

Sorentto to ładne, czyste (!) i przyjemne miasto. Nie ma tam wielkich zabytków ale trudno odmówić mu uroku. 3 minuty spacerem od stacji kolejowej, swój bieg rozpoczyna Corso Italia, główna ulica miasteczka. Dochodzimy nią do uroczego placyku Piazza Tasso, z ładnym, żółtym kościołem - Santuario del Carmine. 


Po przeciwległej stronie placu, rozciąga się stare miasto, które było nieco opustoszałe. Tak wygląda jego główna ulica (Nic nadzwyczajnego ale Ciii...)


Poza tym zrobiłem jeszcze pare innych, randomowych, ale całkiem ładnych migawek :):



W Sorrento jest jeszcze jedno fajne miejsce, ale tak się spieszyłem na autobus do Positano, że nie zdążyłem go znależć :( Ale jest gdzieś w okolicy Piazza Tasso. To taras widokowy, z którego widać bardzo ładnie plaże, a właściwie "plaże" w Sorrento. Wpisując w google grafika Sorrento to zobaczycie jaka ta plaża ładna. 

A i jeszcze jedno.. Całe wybrzeże Amalfii słynie z cytryn, a Sorrento to w ogóle stolica cytryn. Na każdym kroku można dostać cytrynowe landrynki. W caffeteriach i gelatteriach jest mnóstwo słodkości o smaku cytryn a po posiłku popija się Limoncello, mocny jak pieron likier cytrynowy.

Costiera Amalfitana

Po ekspresowym spacerze po mieście, wróciłem na parking przed stacją kolejowa i zapakowałem się do busa, jadącego do Positano. Do legendarnego miasteczka prowadzi bardzo stroma, bardzo kręta, spektakularnie piękna trasa - Costiera Amalfitana. Droga biegnie przez całe wybrzeże Amalfijskie, od Sorrento do Salerno. Autobusy Cita, pokonują cała tę trasę zatrzymując się w miasteczkach po drodze. Zobaczcie jakie piękne widoki na trasie pomiędzy Sorrento a Positano:


Przepraszam za jakość, ale to zdjęcia robione w autobusu, w ruchu i z za szyby. Dodam jeszcze, że przejazd ta trasą może być, dla niektórych trochę stresujący. Wyminięcie się 2 pojazdów bywa problematyczne. Miałem szczęście, że trasa nie była zakorkowana, gdyby jeszcze trzeba było stać tam w korku.. To by była masakra :D 

Positano

Słynne Positano to pierwsze miasteczko na trasie Soretto - Salerno (główna oś Wybrzeża). Już pierwszy widok na nie robi niesamowite wrażenie. Zobaczcie:

Positano, choć jest małe to ma kilka przystanków autobusowych. Najlepiej wysiąść na ostatnim - Positano Sponda, skąd powita nas piękny widok. Idąc cały czas "W dół", główna ulicą miasta - Via Cristofolo Colombo, po paru minutach dojdziemy do centrum miasteczka. Całą trasę możemy podziwiać piękne widoki.



Po zejściu nieco w dół, aby dojść do plaży, musimy zboczyć z głównej ulicy i prześlizgnąć się przez labirynt wąskich uliczek i niezliczonych ilości schodów. Plątanina uliczek brzmi zachęcająco, ale szczerze mówiąc mnie nie urzekła. Zobaczcie:



Parę kroków dalej jest plaża, a z niej pełny widok na miasteczko. Kaskadowo pnące się w górę budynki wyglądają zachwycająco. 


Na skraju plaży jest mała przystań portowa. Normalnie cumują tam statki, jachty i łódki pływające po całym wybrzeże (i nie tylko). Właśnie chciałem popłynąć stamtąd do Amalfi, ale niestety, z racji Covidu statki nie pływały (w ogóle całe Positano było troche obumarłe) i aby wydostać się z Positano, musiałem wspinać się na przystanek. 


Na koniec dodam, że Positano jest bardzo drogie, choć tym razem puste to nadal wybitnie turystyczne i jakieś takie "ciężkie". Nie wiem jak to wyrazić ale nie czułem się tam szczególnie komfortowo. W ogóle to moim zdaniem to widok na Positano jest dużo ładniejszy niż samo Positano (że tak powiem :)

Costiera Amalfitana, ciąg dalszy

Po spacerze i sesji zdjęciowej (hehe ;) w Positano, znowu pakujemy się do busa i jedziemy dalej. Kolejną godzine, wzdłóż wybrzeża, tym razem w strone Amalfi. Widoki, były jeszcze piękniejsze niż przy poprzednim odcinku ale.. niestety trafiłem na przedziwnego busa, który miał zakropkowane (!!) szyby! I połowa wrażeń widokowych i możliwość zrobienia pięknych zdjęć, poszły papa :( Zobaczcie zdjęcia z tego beznadziejnego busa i wyobraźcie sobie jakie piękne mogłyby być gdyby nie te szyby:



Amalfi

Po kolejnej godzinie trasy, dojeżdżamy do Amalfi, najsłynniejszej po Positano, miejscowości w okolicy. Nie trzeba chyba dodawać, że od miasteczka Amalfi, wzięła się nazwa całego wybrzeże :) Amalfi jest bardzo ładne! Autobusy stają przy samym wybrzeżu i praktycznie na wejściu mamy piękne widoki na miasteczko. 



Odchodząc 2 kroki od plaży, przechodzimy przez bramę miejską i od razu trafiamy Piazza Duomo  - plac katedralny, stanowiący samo centrum miasteczka. Oczywiście przy placu stoi PIĘKNA katedra Duomo di Amalfi. Niestety podczas mojej wizyty w mieście, była w renowacji :( Zobaczcie jak wyglądała. A zdjęcia bez rusztowań znajdziecie w sieci:


A poniżej macie główna ulice, odchodzącą od Piazza Duomo. Zdjęcie nie powala, ale uwierzcie, że jest tam uroczo.


Właściwie całe życie miasteczka, kręci się wokół Piazza Duomo. Przez to, że Amalfi jest ciut większe i "bardziej płaskie" niż Positano, to przypomina "normalne" miasteczko, w którym można znaleźć przynajmniej resztki prawdziwego (a nie tylko turystycznego) życia. Moim zdaniem Amalfi jest zdecydowanie bardziej autentyczne, a przez to też bardziej przyjazne, niż Positano. Wrzucam jeszcze zdjęcie typowej, przybrzeżnej ulicy w Amalfi. Niestety niespodziewanie zaczęło padać. 


A i jeszcze jeden, ładny widok z okolic plaży :)

Atrani, a właściwie, krótka trasa z Amalfi do Atrani

Do Amalfi, praktycznie przylejone jest mikroskopijne miasteczko - Atrani. Spacer z Amalfi do Atrani, prowadzi... częściowo przez tunel wydrążony w skale a częściowo.. Poboczem Costiera Amalfitana i trwa... 10 minut :D 

Oczywiście, idąc w strone Atrani, możemy podziwiać, jak zwykle na Wybrzeżu Amalfitańskim, ładną panoramę.

A samo Atrani wygląda tak:


Ravello

No właśnie... Miała być relacja, nie przewodnik, ale jednak musze napisać o miasteczku, które bardzo chciałem odwiedzić (!), ale niestety się nie udało. Po pierwsze dzień był za krótki i powoli robiło się ciemno, po drugie zaczął padać deszcz, po trzecie autobusy w czasie pandemii jeżdżą rzadko i niestety musiałem obejść się smakiem. A szkoda! Bo Ravello to podobno jedno z najpiękniejszym miasteczek w okolicy. Niestety nie leży na samym morzem, dlatego aby je odwiedzić, trzeba jechać z Amalfi innym autobusem niż ten, który objeżdża całe wybrzeże. Ravello jest trochę "zawieszone" między niebem a ziemią. Wpiszcie sobie w google i koniecznie tam jedźcie jak będziecie objeżdżali Wybrzeże Amalfitańskie.

Costiera Amalfitana, część 3

Aby wydostać się z Amalfi, znowu trzeba wziąć do Cita busa i przejechać się Costierą Amalfitaną. Podróż znów trwa godzinę i znów trafiłem na busa z zakropkowanymi szybami 🤣🤣 to chyba jakieś fatum. Tym razem nie robiłem nawet zdjęć, zwłaszcza, że powoli robiło się ciemno. Pomiędzy Amalfi a Salerno jest jeszcze parę ciekawych miejscowości, zwłaszcza Minori i Maiori. Jak będziecie mieli trochę więcej czasu niż ja, to możecie się tam zatrzymać. Przyznam, że przy tym ostatnim przejeździe Costierą Amalfitaną, cieszyłem się, że to już koniec. Chyba nie polecam tej drogi. nie tylko osobom skłonnym do paniki, ale tez tym z chorobą lokomocyjną 🤢

Salerno 

Na koniec zostało nam Salerno. To miasto jest zupełnie inne niż pozostałe miejscowości na wybrzeżu. Przede wszystkim jest dość duże, ma ponad 60 tysięcy mieszkańców. Do tego jest tez dużo mniej turystyczne i dużo tańsze. Właściwie to można powiedzieć, że w ogóle nie jest turystyczne. Już na wyjeździe do Salerno mijamy wieeeelki, przemysłowy port, który z oddali krzyczy, że wjeżdżamy do normalnego miasta, w którym toczy się normalne życie. Centrum miasta stanowi handlowa ulica - Corso Vittorio Emanuele. Są tam same sklepy, próżno szukać restauracji, dlatego jeśli chcecie cos zjeść to raczej nie w tej okolicy.

Corso Vittorio Emanuele - główna ulica miasta

Przedłużeniem Corso Victorii Emanuele jest główną ulica starego miasta - Via Mercadi. Stare miasto wygląda bardzo typowo, jest ciasne i zaniedbane, ale nie brzydkie. tak wygląda Via Mercadi:

Via Mercadu, główna ulica Centro Storico. Jak widzicie, trochę pusta


W centrum starego miasta znajduje się Duomo di Salerno. Zarówno z zewnątrz i w środku nie robi wrażenia, ale to tylko pozory! Bo katedra skrywa prawdziwą perełkę! W podziemiach Katedry, znajduje się krypa, z grobem Świętego Mateusza. Krypta jest piękna. Właściwie to chyba jedno z najpiękniejszych sakralnych wnętrz Jakie widziałem w życiu. Wygląda wręcz bizantyjsko. Zobaczcie sami:


Jak wiecie, Salerno było ostatnim przystankiem na mojej trasie. Bardzo możliwe, że większość z Was, tez zakończy wyprawę na wybrzeże w Salerno, to uzasadnione logistycznie. Ale proszę, nie traktujcie wizyty w Salerno jako przykrą konieczność. Warto przynajmniej zajrzeć do katedry i zachwycić się tą piękną kryptą.

W samym centrum Salerno znajduje się spory dworzec kolejowy, z którego odjeżdżają pociągi Tren Italii (narodowy przewoźnik Włoch, to nie to samo co Currumvesuviana, którą zaczęliśmy podróż) do Neapolu. Na szczęście nie trzeba wracać Costiera Amalfitaną. Pociąg jedzie nieco ponad godzinę. Niestety jak to we Włoszech.. Spóźnił się półtorej godziny :) Ale co tak. 

Czy warto?

Chyba widzicie po zdjęciach, że postawione przeze mnie pytanie jest co najmniej głupie. Oczywiście, że warto! Wybrzeże Amalfi jest piękne, trochę odcięte od świata (dosłownie i w przenośni) i bardzo drogie. Na pewno tam wrócę, ale na pewno zmodyfikuje swoją wizytę. Odpuszczę sobie kolejny postój w Positano, za to na pewno wybiorę się do Ravello. Pewnie w niepandemicznym czasie, w miastach wybrzeża było by to chce więcej życia: tłumy turystów, gwar w restauracjach (drogich jak cholera) i mnóstwo małych łódek pływających między miasteczkami. Ale nie ma co narzekać, myślę, że przejazd zakorkowaną Costierą Amalfitaną nie należy do przyjemnośći. Poza tym zobaczenie pustego Positano to atrakcja, którą pewnie trudno będzie powtórzyć ;) Zapraszam na Amalfi Coast.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Europejska stolica chaosu!! Czyli.. Co zobaczyć w Neapolu?

Niestety pandemia szaleje na dobre. Wygląda na to, że najbliższe miesiące będą bardzo trudne dla miłośników podróży. Liczę, że dzięki szczepionce, w przyszłym roku uda nam się wrócić do normalność, ale na razie musimy zadowolić się wspomnieniami. W połowie października (tak, wiem, że znowu zapuściłem bloga), przed wprowadzeniem znacznych obostrzeń, udało mi się wyskoczyć na parę dni do Neapolu. Z chęcią podzielę się z Wami relacją z wyprawy do tego.. dziwnego miasta.  Jaki jest Neapol? To dobre pytanie, choć odpowiedź na nie została już opisana na blogach setki razy. Większość blogerów, opisując wizytę w stolicy Kampanii (duży ale biedny region na południu Włoch), pisze, że jest to miasto, które się albo kocha albo nienawidzi. Ja nie byłbym tak radykalny. W Neapolu są rzeczy fajne jak i niefajne, dlatego moim zdaniem można to miasto trochę lubić ;). Na pewno Neapol jest chaotyczny, brudny ale i bardzo wyrazisty. Trudno przejechać przez nie obojętnie, a w globtroterskim świecie to już d

No to ZACZYNAMY!!

Cześć, mam na imię Michał i urodziłem się 1 września 1993 roku (Trudno nie uznać tej daty za interesującą) na Dolnym Śląsku, gdzie spędziłem pierwsze 19 lat życia. Od 7 lat mieszkam w Warszawie. Jestem typowym korpoludkiem i przyznam szczerze, że naprawdę to lubię. Od dziecka uwielbiałem historie i geografie, naturalne jest więc to, że w dorosłym życiu moją wielką pasją stały się podróże. Od kilku lat wielokrotnie w ciągu roku wyjeżdżam na krótkie, weekendowe wyjazdy, głównie citybreaki. Po powrocie szczegółowo dziele się wrażeniami z zainteresowanymi (I nie tylko zainteresowanymi Haha!). Myślę, że z podróży wyciągam wiele, sporo osób twierdzi też, że ciekawie opowiadam. Kilkukrotnie słyszałem nawet sugestie aby zacząć opisywać swoje wyjazdy i w końcu się zdecydowałem. Na blogu postaram się szczegółowo relacjonować moje krotkie (A pewnie i nie tylko) podróże. Mam nadzieje, że niektórym się spodoba. Zachęcam do czytania 😉