Przejdź do głównej zawartości

O mnie

Moje zdjęcie
Michał
Warszawa, Mazowieckie, Poland
Michał, rocznik 93. Pracownik banku. Specjalista z zakresu FX. Absolwent niezłych, warszawskich uczelni. Mam całkiem fajne życie, którego niezwykle ważnym fragmentem są Podróże - zwykle te mniejsze, rzadziej te duże. Do tego wszystkiego jeszcze pasjonat polityki, uważny obserwator życia publicznego. Miłośnik sportów siłowych i dobrego jedzenia (żarłok :)

Weekend w Rzymie! Moja relacja z dwudniowej wizyty w wiecznym mieście cz. 2

Drugi dzień mojego pobytu w Rzymie zaczął się od obfitego jak na Włochy ale niesmacznego śniadania w moim hotelu. Kiepskie wrażenia smakowe rekompensował natomiast bardzo ładny wystrój hotelowej restauracji.


Po śniadaniu udałem się na dalsze zwiedzanie. Kierując się w stronę Ołtarza Ojczyzny wstąpiłem do nie aż tak bardzo znanego ale za to niezwykle pięknego Kościoła Najświętszego Imienia Jezus - Chiesa del Gesu. Z zewnątrz świątynia wygląda niepozorne ale po wejściu do środka uderza piękno wspaniałych malowideł zdobiących sufit. Ciekawym, wykorzystanym w tym miejscy rozwiązanie jest ulokowanie lustra opartego o podłogę, co pozwala na podziwianie sufitu bez podnoszenia głowy do góry - potrzebne to czy nie, wygląda ciekawie.



I jeszcze ciekawostka z wikipedii, podobno słynny Kościół im. Apostołów Piotra i Pawła w Krakowie na Brackiej wzorowany jest na Chiesa del Gesu. 

Spod kościoła udałem się w stronę jednego z najbardziej spektakularnych moim zdaniem rzymskich zabytków, w Polsce nazywanego Ołtarzem Ojczyzny, choć w wolnym tłumaczeniu nazwać raczej by to miejsce należało Pomnikiem Wiktora Emanuela II. Podobno Włosi nie lubią tego budynku i porównują go do wielkiej maszyny do pisania. Ja mam na ten temat zupełnie inne zdanie. Na mnie bowiem ten pomnik (Choć biorąc pod uwagę rozmiary to słowo nie wydaje mi się odpowiednie) zrobił ogromne wrażenie. Budynek najlepiej wygląda z oddali, w przeciwnym razie trudno zmieścić go w kadrze aparatu. Nie udało mi się zrobić sensownego zdjęcia obrazującego cały budynek ale mam za to dwie niezłe fotki spod pomnika zrobione podczas mojej poprzedniej wizyty w Rzymie, równy rok temu. Zdjęcia zrobione były wcześnie rano, stąd brak tłumów, tym razem było całkowicie inaczej. 



Wbrew pozorom jest to dość nowy twór, jego odsłonięcie nastąpiło w 1911 roku. Pomnik był upamiętnieniem Króla Wiktora Emanuela II (Tego który spoczął w Panteonie, swoją drogą na jego cześć nazwana jest słynna Galeria Wiktora Emanuela w moim ulubionym Mediolanie). Monument posiada kilka poziomów, na część z nich można wejść. Na jednym z tarasów znajduje się grób nieznanego żołnierza. Zapalone pochodnie, falujące na wietrze włoskie flagi i nieruchomi gwardziści tworzą bardzo podniosłą atmosferę. Myślę, że choć Rzymianie podobno nie lubią monumentu to dla wielu z nich pomnik może być prawdziwym symbolem dumy narodowej.


Na ostatnim poziomie pomnika na który można się dostać za darmo znajduje się restauracja i szklana winda prowadząca na jeszcze wyższy, płatny taras. Niemal ze wszystkich poziomów pomnika można podziwiać panoramę Rzymu. Duże wrażenie robią już budynki ulokowane w jego bezpośrednim sąsiedztwie. Uroku miejscu dodają również bardzo licznie w tym Rzymie, przyzwyczajone do towarzystwa ludzi mewy.



Pomnik znajduje się u podnóża Rzymskiego Kapitolu, jednego z siedmiu legendarnych wzgórz na których zbudowano miasto. Na wzgórze prowadzą zaprojektowane przez Michała Anioła schody a na szczycie znajduje się rzymski ratusz i pomnik Marka Aureliusza. W architekturze wzgórza widać liczne nawiązania do legendarnych założycieli miasta - Romulusa i Remusa.



Główną atrakcją Kapitolu nie jest jednak jego architektura a absolutnie fenomenalny i całkowicie darmowy widok na jedną z największych atrakcji miasta - Forum Romanum, czyli pozostałości po zabudowie głównego placu miejskiego starożytnego Rzymu. Poniżej wrzucam zdjęcia z widokiem na Forum Romanum z mojej poprzedniej wizyty w Rzymie, tym razem nie udało mi się bowiem zrobić aż tak dobrych zdjęć tego zabytku. 


Po zejściu z Kapitolu możemy udać się prowadzącą wzdłuż Forum Romanum ulicą do kolejnego ikonicznego miejsca - Coloseum. Z uwagi na brak czasu, tym razem postanowiłem odpuścić wizytę w tym starożytnym amfiteatrze ale dla osób, które są w Rzymie po raz pierwszy, jest to absolutny must see. Poniżej migawki z Koloseum, również z poprzedniej wizyty w wiecznym mieście. 



Kolejnym punktem na trasie mojego City Break'u była dzielnicy handlowa. Komercyjnym centrum Rzymu jest ulica Via del Corso, przez mieszkańców zwana Corso. Choć według Wikipedii to centralna ulica przebiegająca przez starożytną część Rzymu to nie należy szukać tam antycznych budowli, jest za to cała masa popularnych sieciówek, począwszy od Zary, przez Bershke, Massimo, Benneton po H&M. Przemierzając Corso, wszyscy w pewnym momencie skręcają w Via dei Condotti, najbardziej szlachetną z rzymskich ulic handlowych. Ulokowane są przy niej najbardziej luksusowe, w większości włoskie domy o wieloletniej historii, takie jak np. Gucci, Prada, Ermenegildo Zegna, czy francuski Louis Vuitton.


Przy Condotti znajduje się również Antico Cafe Greco, najsłynniejsza kawiarnia w Rzymie, w której bywali podobno Mickiewicz, Żeromski, Reymont i Norwid. Niestety wewnątrz był taki tłum, ze zrezygnowali z wejścia, trudno było nawet zrobić zdjęcie bez twarzy przechodniów.

Condotti prowadzi do kolejnego, bardzo powszechnie odwiedzanego przez turystów miejsca - Piazza di Spagna, znajdującego się u podnóży słynnych hiszpańskich Schodów. Te barokowe schody pełnią rolę wybiegu podczas pokazów w trakcie rzymskiego tygodnia mody, wiosną są ozdabiane kwiatami a  w okresie przedświątecznym jest na nich ustawiana szopka. Schody prowadzą do Kościoła Świętej Trójcy. Przy samym placu poza schodami jest też fontanna i podobnie jak przy sąsiedniej Condotti cala masa luksusowych sklepów m.in. Versace i Moncler.



Dla osób pragnących odrobiny spokoju proponuje skręcić do odbijające od placu Via del Babuino. To znacznie spokojniejsza ulica handlowa przy której ulokowały się luksusowe sklepu dla nieco modsyzch odbiorców, są tu między innymi Dsquared2, Philipp Plein i Moschino.


Jeśli ktoś ma ochotę na prawdziwe zakupowe szaleństwo to może udać się do oddalonego o 10 minut spacerem od Hiszpańskich Schodów domu towarowego La Rinascente. Przyznam, że lubię odwiedzać domy towarowe (Domy towarowe!! Nie galerie). Moim zdaniem są niezłą pamiątką po starym, dobrym, bogatym zachodzie. Wiem, że w dzisiejszych warunkach pewnie by nie powstały (Choć Vitkac przeczy tej tezie) to niemniej jednak fajnie, że są. Samo La Rinascente nie dorównuje blichtrem i wartością historyczno-architektoniczną londyńskiemu Harrodsowi czy berlińskiemu KaDeWe, jeśli jednak chodzi o asortyment to jest lepiej niż dobrze. Znajduje się tam szeroki przekrój marek, od tych super luksusowych (To samo co przy Condotti) przez nieco bardziej przystępne jak np. Diesel czy Emporio Armani aż po popularne jak np. Levis, Guess czy Pepe Jeans. W La Rinascente skusiłem się też na słynną pizze na kawałki (Pizza al Taglio), niestety nie była dobra, swoją drogą w Rzymie ani razu nie udało mi się zjeść dobrej pizzy na kawałki, co innego w Mediolanie (Dziwne, to chyba najmniej kojarzona z dobrym jedzeniem włoska metropolia). 



Po wyjściu z La Rinascente skierowałem się w stronę ostatniej, uwzględnionej w moim planie atrakcji - Fontannie di Trevi. Ta najsłynniejsza rzymska fontanna, a kto wie może i najsłynniejsza fontanna na świecie zajmuje niemal całą fasadę kamienicy, ukrytej między wąskimi uliczkami. To co uderza to wielki tłum ludzi otaczający fontannę. Dopchanie się do niej to prawdziwa sztuka. Turystów jest tak dużo, że porządku pilnują tam uzbrojeni carabinieri. Jakimś cudem udało mi się przebić przez tłum walczących o selfie idealne turystów i zrobić zdjęcie.



Fontanna świetnie wygląda wieczorem. Podczas poprzedniej wizyty w Rzymie w styczniu 2019 udało mi się nawet zrobić fotkę oświetlonej fontanny.


Fontanna była ostatnią odwiedzoną przeze mnie atrakcją. Po zrobieniu zdjęć, spacerkiem wróciłem do hotelu zabrać bagaż i ruszyłem na lotnisko. Lotnisko Fiumicino to największe lotnisko we Włoszech i jedno z największych w Europie, główny węzeł linii lotniczych Alitalia. Czas na lotnisku minął przyjemnie, plusem tak dużych lotnisk jest znakomicie rozwinięta infrastruktura handlowo gastronomiczna, dzięki której można umilić sobie czas przed odlotem. 

Z racji tego, towarzyszący mi w podróży przyjaciele mieszkają w Trójmieście a samolot wylądował bardzo późno, chwilę przed północą to spędziliśmy noc w otwartym w 2018 roku hotelu Renaissence Warsaw Airport , ulokowanym vis a vis terminala. Hotel oferuje dobry standard (Choć moim zdaniem bliżej mu raczej do 4 a nie 5*, które o dziwo posiada) i piękny widok na lotnisko. Ogromnym mankamentem są natomiast obfite ale niesmaczne śniadania (Prawie jak w Rzymie).




Musze przyznać, że Rzym mnie zachwycił. Stolica Włoch to miasto przesiąknięte wielowiekową historią. W Rzymie nie ma szklanych wieżowców, nowoczesnej, designerskiej architektury czy siedzib wielkich korporacji (Wszystko to znajdziemy w Mediolanie). Powiedziałbym nawet że na pierwszy rzut oka Rzym przypomina jeden wielki skansen. Jednak skansen ten kryje w sobie prawdziwe perły. I nie trzeba ich w dodatku długo szukać, bo mowa tu o tych najsławniejszych atrakcjach. Niewiele miast może poszczycić się taką ilością światowej klasy zabytków, pochodzących z różnych epok. Są tu i starożytne ruiny i średniowieczne budowle, renesansowy Plac Świętego Piotra ze wspaniałą bazyliką, cała masa architektury barokowej i klasycystycznej i XIX-wieczny, choć nawiązujący do starożytnych wzorców Ołtarz Ojczyzny.  Pisząc o Rzymie nie można zapominać o wspaniałej historii. Historii jednego z najpotężniejszych, starożytnych państw, które obok starożytnej Grecji stało się kolebką cywilizacji Europejskiej. Trzeba też pamiętać o fascynującej historii kościoła katolickiego, którego centrum przez wieki aż do dziś był właśnie Rzym, dawniej jako stolica potężnego Państwa Kościelnego a dziś jako miejsce w którego granicach mieści się Watykan. I wreszcie Rzym to też historia Włoch, które w połowie XIX wieku, zjednoczyły się z dziesiątek małych państewek, tworząc jedno z najpotężniejszych państw ówczesnej Europy. To także historia tego o czym chcielibyśmy zapomnieć, czyli faszystowskiego państwa stworzonego przez Benito Mussoliniego. 

W moim prywatnym rankingu upodobań turystycznych Rzym bezwzględnie trafia do ścisłej czołówki!! Jeśli jeszcze tam nie byliście to szczerze zachęcam Was do odwiedzenia jednego z najwspanialszych miast świata. 

P.S. W następnym poście wrzucę parę wskazówek praktycznych dotyczących wizyty w Rzymie :) 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wybrzeże Amalfitańskie w 1 dzień - moja relacja :)

Cześć, jest szaro, zimno i ponuro, dlatego dla ocieplenia klimatu zrelacjonuje moją ekspresową wyprawę na Wybrzeże Amalfitańskie, czyli Amalfi Coast. Panoramiczny przejazd z paroma postojami w najsłynniejszych miejscowościach zajął mi jeden dzień. To bardzo krótko jak na tak piękny region. Niestety nie udało mi się odwiedzić paru miejsc, które miałem w planach, dlatego nie mogę napisać przewodnika. Za to chętnie napisze relacje, która może posłużyć jako krótki poradnik i inspiracja, dla osób, które podobnie jak ja, mogą na zwiedzanie tego WSPANIAŁEGO wybrzeża poświęcić tylko 1 dzień.  Zrobiona przeze mnie Panorama Positano - na zachęte do dalszego czytania i oglądania. I ja i pewnie większość z Was, wyprawę na Wybrzeże Amalfi rozpocznie w Neapolu, przy stacji Porta Nolana (ewentualnie stacje dalej, przy dworcu Napoli  centralne - swoją droga paskudna okolica :/), z której odjeżdża Cirumvesuviana, kolej obsługująca aglomeracje Neapolu. Swoją drogą warto dodać, że przez pewien czas po zj

Europejska stolica chaosu!! Czyli.. Co zobaczyć w Neapolu?

Niestety pandemia szaleje na dobre. Wygląda na to, że najbliższe miesiące będą bardzo trudne dla miłośników podróży. Liczę, że dzięki szczepionce, w przyszłym roku uda nam się wrócić do normalność, ale na razie musimy zadowolić się wspomnieniami. W połowie października (tak, wiem, że znowu zapuściłem bloga), przed wprowadzeniem znacznych obostrzeń, udało mi się wyskoczyć na parę dni do Neapolu. Z chęcią podzielę się z Wami relacją z wyprawy do tego.. dziwnego miasta.  Jaki jest Neapol? To dobre pytanie, choć odpowiedź na nie została już opisana na blogach setki razy. Większość blogerów, opisując wizytę w stolicy Kampanii (duży ale biedny region na południu Włoch), pisze, że jest to miasto, które się albo kocha albo nienawidzi. Ja nie byłbym tak radykalny. W Neapolu są rzeczy fajne jak i niefajne, dlatego moim zdaniem można to miasto trochę lubić ;). Na pewno Neapol jest chaotyczny, brudny ale i bardzo wyrazisty. Trudno przejechać przez nie obojętnie, a w globtroterskim świecie to już d

No to ZACZYNAMY!!

Cześć, mam na imię Michał i urodziłem się 1 września 1993 roku (Trudno nie uznać tej daty za interesującą) na Dolnym Śląsku, gdzie spędziłem pierwsze 19 lat życia. Od 7 lat mieszkam w Warszawie. Jestem typowym korpoludkiem i przyznam szczerze, że naprawdę to lubię. Od dziecka uwielbiałem historie i geografie, naturalne jest więc to, że w dorosłym życiu moją wielką pasją stały się podróże. Od kilku lat wielokrotnie w ciągu roku wyjeżdżam na krótkie, weekendowe wyjazdy, głównie citybreaki. Po powrocie szczegółowo dziele się wrażeniami z zainteresowanymi (I nie tylko zainteresowanymi Haha!). Myślę, że z podróży wyciągam wiele, sporo osób twierdzi też, że ciekawie opowiadam. Kilkukrotnie słyszałem nawet sugestie aby zacząć opisywać swoje wyjazdy i w końcu się zdecydowałem. Na blogu postaram się szczegółowo relacjonować moje krotkie (A pewnie i nie tylko) podróże. Mam nadzieje, że niektórym się spodoba. Zachęcam do czytania 😉